Poprzednio wykazywałem, że przeciętna polska kobieta, zamiast brać przykład z naszej pani premier i chować się w szafie, powinna wzorem prezydent Litwy po prostu zdobyć broń i nauczyć się strzelać. Pamiętajmy jednak, że nie wszyscy powinni posiadać broń. Są ludzie którzy absolutnie tego prawa mieć nie powinni. I nie chodzi tylko o przestępców, czy psychopatów, ale również i o ludzi z tzw. świecznika. Poniżej moja prywatna TOP 3
Olimpiada przeciwników broni |
3. Dianne Feinstein
Dianne Feinstein |
Kalifornia (zwana przez złośliwych amerykanów "Commiefornia") nie ma szczęścia do działaczy Partii Demokratycznej. Nie tak dawno skompromitował ją senator stanowy Leland Yee, który ramie w ramie z panią Feinstein walczył o rozbrojenie Amerykanów. Niestety okazało się, że nie tylko przyjmował łapówki, ale także prowadził nielegalny handel bronią. Mówiąc wprost Leland Yee politycznie robił wszystko by rozbroić uczciwych obywateli, a prywatnie uzbrajał nieuczciwych. Ponieważ czyni go to przestępcą nawet w USA, nie mógł się znaleźć na mojej liście, dlatego zastąpiła go bardziej utytułowana koleżanka, reprezentująca Kalifornię w senacie USA.
Pani senator walczy o rozbrojenie amerykanów od lat. Można by jej przy tym wybaczyć, że jednocześnie sama regularnie odnawiała swoją licencję na noszenie ukrytej broni. Można nawet wybaczyć, że ze względów wizerunkowych, zrezygnowała z niego dwa lata temu, na rzecz uzbrojonych po zęby ochroniarzy (oczywiście osobom które chce rozbroić, uzbrojona ochrona nie przysługuje). W końcu to normalne, że politycy robią co innego niż mówią.
To, czego nie można wybaczyć, to pogwałcenie BHP. Pani Feinstein, która teoretycznie powinna na wylot znać wszystkie niebezpieczeństwa związane z bronią, która latami broń po prostu nosiła, pokazała publicznie, że jej poziom obycia z nią, jest poniżej 9-letniej dziewczynki.
Gdzie BLOS pani senator? |
Jak widać na zdjęciu, w przeciwieństwie do małej dziewczynki, pani senator łamie wszystkie zasady bezpieczeństwa (ze znaną regułą BLOS na czele) i trzymając w rękach odbezpieczoną broń, z palcem na spuście, kieruje ją w publiczność. Jakby tego było mało, sama patrzy gdzie indziej. Niestety, skoro nosząc broń latami, nie była w stanie nauczyć się podstaw BHP, to nawet lepiej, że z niej zrezygnowała. Choć jeszcze lepiej by było, gdyby konsekwentnie walcząc z bronią, która wg niej jest złem, zrezygnowała również z uzbrojonej ochrony. No chyba że w Kalifornii jest więcej Lelandów Yee.
2. nadkom Katarzyna Olejnik
nadkom. Katarzyna Olejnik na szkoleniu we Wrocławiu |
Nasza Kasia-Kasica awansowała na moją listę całkiem niedawno, dzięki awanturze o karabin Chey Tac kalibru .408 CT. Pisałem już o tym kilka razy i napiszę jeszcze raz, gdy tylko dostanę do ręki kopię ostatniego pisma, którego nam jeszcze brakuje, by mieć całkowitą jasność w tej sprawie.
Powód dla którego awansowała jest prosty. Wydział który nadzoruje pani Olejnik zajmuje się między innymi pozwoleniami na broń. Nie tylko weryfikują, czy decyzje wydane przez Komendantów Wojewódzkich są prawidłowe, ale także (co dziwaczne) uzurpują sobie prawo do przejęcia części kompetencji władzy ustawodawczej i na zlecenie MSW opracowują kolejne propozycje zmian w Ustawie o Broni i Amunicji. Zatem teoretycznie, jeśli chodzi o kwestię jaką broń i komu wolno posiadać, pani Olejnik powinna być jedną z najbardziej kompetentnych osób w Polsce. Praktycznie, postawiona (sama przez siebie) przed problemem karabinu Chey Tac 408 CT, musiała prosić o pomoc prawną mechaników z CLKP. A później, w oparciu o tą opinię, bezkrytycznie rozesłała do Komend Wojewódzkich wytyczne, które każdy posiadacz broni, a nawet człowiek zainteresowany bronią, musiał uznać za błędne.
Prowadzi to do smutnego wniosku, że osoba która powinna znać "ubojkę" na tyle, by samodzielnie ją interpretować, w ogóle nie zadała sobie trudu by ją przeczytać. Pani Olejnik nie zna prawa, za którego egzekwowanie jest odpowiedzialna i gdyby musiała zdawać egzamin, jaki ja zdawałem, po prostu by go oblała. Z czego wniosek, że nie powinna mieć broni - nawet służbowej.
Prowadzi to do smutnego wniosku, że osoba która powinna znać "ubojkę" na tyle, by samodzielnie ją interpretować, w ogóle nie zadała sobie trudu by ją przeczytać. Pani Olejnik nie zna prawa, za którego egzekwowanie jest odpowiedzialna i gdyby musiała zdawać egzamin, jaki ja zdawałem, po prostu by go oblała. Z czego wniosek, że nie powinna mieć broni - nawet służbowej.
1. insp. Mariusz Sokołowski
Mariusz Sokołowski fot. Lukas Plewnia |
Było stare powiedzenie "żołnierze strzelają, pan Bóg kule nosi". Ku przerażeniu wojskowych, już po pierwszej wojnie światowej przeprowadzono badania, które udowodniły, że nie jest ono bezpodstawne. Wcielani na szybko do wojska poborowi nie byli w stanie z zimną krwią strzelać do ludzi (nawet wrogów) i po prostu strzelali na ślepo. Bo jednak normalnemu człowiekowi zabicie innego człowieka nie przychodzi łatwo. Ja sam posiadam broń i przyznam szczerze, że nie wiem czy byłbym w stanie zabić człowieka. Może w samoobronie tak. Niemniej jednak, jeśli niemiłościwie panująca w moim miejscu zamieszkania pani Kasiniak przyzna mi prawo noszenia mojej broni (dobry dowcip swoją drogą), to raczej zainwestuję w amunicję niepenetrującą, by przynajmniej pierwsze dwa naboje wystrzelić z czystym sumieniem.
Tymczasem mój ulubiony (niedo)rzecznik mówi o tym tak, jakby nie było żadnego problemu. Wręcz jest święcie przekonany, że przeciętny Polak będzie bez żadnych oporów strzelał do sąsiada, który za głośno puści muzykę. Panie rzeczniku, po kim pan tak sądzi? Zadziwiająca jest również logika innych jego wypowiedzi. Rzecznik Sokołowski jest świadomy, że od kilku lat liczba broni w naszych rękach rośnie. W jakiś sposób wiąże to z przestępczością, która spada. Nie mam pojęcia jak, ale w oficjalnym komunikacie stwierdza on, że nie ma sensu dalej liberalizować przepisów, bo przestępczość spada. Czy rozumiecie coś z tego?
Oczywiście mógłbym tu wymienić więcej osób, które budzą moje obawy, lub wręcz wykazały totalną nieodpowiedzialność, jak prokurator który zostawił broń w pracy, w niezamykanej szafie i poszedł na miasto (broń zaginęła, ale co ciekawe uniewinniono go, gdyż sąd uznał, że jego zachowanie nie odbiegało od tego co robią inni prokuratorzy, dlatego teraz wszyscy przestępcy wiedzą, gdzie robić "świąteczne zakupy"). Był też były vice minister (zasłużony w walce ze strzelcami), który w pijackim widzie gonił samochodem niewinnych ludzi strzelając ze swojej broni w powietrze. Ale ta trójca wg mnie zasłużyła na wyróżnienie wybitnie. Głównie przez to, że choć sami broń mają (lub mieli) to robią wszystko by utrudnić dostęp do niej reszcie "hołoty".
Bardzo dobry wpis. My w domu też posiadamy broń, ale przechowujemy ją w sejfie. Teraz bez problemu Sejfy na broń można kupić przez internet.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem jeśli zamierzacie posiadać broń, warto byłoby zdecydować się na to aby mieć ja także gdzie trzymać. Dobrej jakości i solidne szafy na broń znajdziecie tutaj https://sejf-szafanabron.pl/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń