sobota, 6 grudnia 2014

Co z tą Polską, co z tą bronią ?

Na prośbę Autora zamieszczam poniższy tekst. 
ROMB
  Od jakiegoś czasu głoszę hasło, że Polska to upadły kraj. Jest to chyba prawda, albo w krótkim czasie będzie to prawdą. Dowodzi tego także tematyka broni palnej. Na świecie bezsprzecznie sytuacja się zmienia w ten sposób, że postępuje zagrożenie wojną. Jak zagrożenie wojną, to i zagrożenie niepokojami społecznymi i ekonomicznymi, jak zagrożenie niepokojami społecznymi i ekonomicznymi to i zagrożenie zwykłym bandytyzmem. Hasła o wiecznym pokoju i dobrobycie zbankrutowały. Wierzą w nie już tylko ci, dla których świat kończy się i zaczyna na telewizorze i butelce piwa.



   Rośnie zagrożenie ekstremizmem islamskim, terroryzmem, rośnie zagrożenie w związku z wojną na Ukrainie, rośnie zagrożenie w związku z powolnym bankructwem Polski. Bezprawie szerzy się, a przestępczość systematycznie rośnie. Zaczynamy obserwować ciekawe zjawisko polegające na tym, że przestępstwa nie są zgłaszane, albowiem więcej z tym problemów niż pożytku, sprawcy i tak nie wykryje się.
   Nie trzeba chyba nikogo, poza kompletnymi idiotami, przekonywać do twierdzenia, że sprawca bezprawia czyni bardzo daleko idące starania, aby czynić bezprawie pod nieobecność stróżów prawa. Prawdziwe jest zarazem twierdzenie, że społeczeństwo jest pierwszą i najlepszą zarazem linią obrony przed bezprawiem. Władcy tego świata dbający o poddane im ludy reagują na zagrożenia w sposób świadomy i mający na celu dobro poddanych. W Izraelu po ostatnim terrorystycznym akcie w synagodze, premier Izraela zapowiedział konieczność dalszej liberalizacji dostępu do broni palnej. W Rosji wprowadzono prawo noszenia broni palnej przez jej posiadaczy. W Ameryce w zamieszkach w Ferguson cywilni mieszkańcy dbają o porządek i bezpieczeństwo.
   W Polsce media donoszą o łatwej możliwości zdobycia broni nielegalnej przez bandytów. Media alarmują nas, społeczeństwo o tym, że mafia się zbroi. W związku z takim stanem rzeczy w Polsce planuje się, … ograniczenie dostępu, do i tak nieobecnej w życiu społecznym, broni palnej. Intuicja, rozum i rozsądek nakazują, że działanie powinno być dokładnie odwrotne od planowanego. Zdarzenia w Izraelu, Rosji i Ameryce zdają się dowodzić, że nie jestem odosobniony w swym przekonaniu. Zagrożenie dotyczy nas, członków społeczeństwa. W związku z tym nam, członkom społeczeństwa potrzebne są skuteczne środki obrony. Z natury zagrożenia społeczeństwa bezprawiem wynika, że potrzeba posiadania środków obrony dotyczy nas, praworządnych członków społeczeństwa. Prawa, w najrozciąglejszym znaczeniu słowa, są to konieczne stosunki wypływające z natury rzeczy. Tak określił prawo Monteskiusz w swym dziele „O duchu praw”. Ale tego zdaje się nie wiedzą w Komendzie Głównej Policji, a z całą pewnością wiedzą coś innego i to „coś”, jest lepsze niż mądrość genialnych myślicieli. Za pomysłami ograniczenia możliwości zdobycia pozwolenia na broń stoi bowiem Komenda Główna Policji. Komenda Główna Policji (o zgrozo !), zajmuje się przygotowywaniem projektów ustaw mających za swój przedmiot broń i amunicję. Ta sama Komenda Główna Policji, która nie posiada nawet Biura Prawnego, a projekty przygotowywane są przez osoby bez wykształcenia legislacyjnego, a może i bez prawniczych studiów uniwersyteckich.
   W Polsce na 100 mieszkańców przypada 1 egzemplarz broni palnej. Komenda Główna Policji dąży do tego, aby ta liczba zależała od „widzimisię” pana policjanta i aby była jeszcze mniejsza. Z jakiego powodu tak jest ? Wszystko czyni się pod hasłem dążenia do porządku i bezpieczeństwa publicznego. Niestety podmiotem ograniczeń czyni się praworządnego obywatela, bo ten niepraworządny w … nosie ma pomysły miłych państwa z KGP.
   W tej trudnej sytuacji nie wolno załamywać rąk. Aktualny stan prawny pozwala zdobyć pozwolenie na broń palną dla celów sportowych czy kolekcjonerskich. Trzeba dążyć z pełną determinacją do osiągania celów. W sąsiednich Niemczech na 100 mieszkańców przypada 30 egzemplarzy borni palnej, to jest średnia europejska. Powinniśmy do niej systematycznie dążyć. Sytuacja społeczna nie zmieni się przy naszej bierności. Oduczono nas wprawdzie postaw obywatelskich, ale nie możemy zrzec się do nich prawa. Nie możemy godzić się na to aby Polska była upadła, bezprawna, a zamieszkujące ją społeczeństwo bezbronne.
Andrzej Turczyn adwokat
Prezes Ruchu Obywatelskiego Miłośników Broni

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
   Ponieważ jednak to mój blog, nie mogę sobie odmówić komentarza ;) Zasadniczo się zgadzam z Andrzejem, pragnę zwrócić jednak uwagę na kilka szczegółów


   Po pierwsze nie wiemy czy i jak bardzo przestępczość rośnie. Patrząc na oficjalne statystyki możemy dojść do wniosku, że spada. Sęk w tym, że ludzie coraz częściej odpuszczają sobie zawiadamianie Policji (o czym też Andrzej wspomniał). Niemniej jednak ja bym się upierał, że możemy co najwyżej domniemywać czy rośnie.



   Druga sprawa to liczby: Liczby podane przez Andrzeja dotyczą szacunkowej ilości broni łącznie. Zarówno tej policzonej (legalnej) jak i tylko szacowanej (nielegalnej). I tu sprawa jest skomplikowana, bo np w Niemczech do lat 80-tych niektóre typy broni w ogóle nie wymagały pozwolenia a ich właściciele nie zawracali sobie głowy rejestracją, gdy już państwo sobie takową wymyśliło. Toteż tak naprawdę nikt nie wie ile tych kbks-ów jest na niemieckich strychach. Nie wiemy też ile na naszych strychach jest stenów, a ile broni przywieźli przestępcy zza granicy. Dlatego szacujemy i tyle. Nie zmienia to faktu, że nasi sąsiedzi biją nas na głowę, jeśli nawet uwzględnimy tylko broń legalną.



   Po trzecie Andrzejowi chyba najciężej przetrawić fakt, że jego diagnoza stanu państwa jest niepokojąco zbieżna, z tą podaną przez byłego ministra (słynna nowa Sienkiewiczowska trylogia, z której cenzuralna jest tylko kamieni kupa). To przykre, gdy trzeba się zgodzić z partią rządzącą. A jeszcze bardziej przykre jest, gdy Andrzej jedzie na konferencje, na której zamierza ponarzekać w imieniu ROMB na praktyki Policji przy tworzeniu prawa, i tam odkrywa, że to nie są żadne tam ekstra szykany, tylko normalna praktyka między Bugiem a Odrą.



   Niemniej jednak choćby sprawa Chey Taców (którą męczyłem już w 3 postach a jeszcze pomęczę w jednym) pokazuje, że jak są ludzie którym zależy by prawo było przestrzegane, to nawet Policja zaczyna się powoli dostosowywać do stawianych przed nimi wymogów. Dlatego do cholery wymagajcie.



   Aha. I walczcie z rasizmem, bo jak wiemy wszystkie szykany biorą się z jednego:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz