czwartek, 27 listopada 2014

Dziękujemy pani Katarzyno Olejnik

File:THOR XM408 CheyTac.jpg
   Jak podejrzewałem ostatnie wybryki WPA w Bydgoszczy to nie wymysł nadgorliwego pracownika, ale kolejny wybryk odpowiedniej komórki Komendy Głównej, pod światłym przewodnictwem pani podinsp. Katarzyny Olejnik (kobiety poniekąd odpowiedzialnej za szereg dziwnych akcji przeciwko strzelcom). Pytanie czy pani Kasia (bo jak mam rację to tak ją trzeba będzie nazywać) się trochę nie zapędziła

    Otóż komórka ta wystąpiła do słynnego z dziwacznych interpretacji CLKP, z prośbą o stwierdzenie, czy wolno posiadać karabin Chey Tac kalibru .408. CLKP jako laboratorium zrzeszające inżynierów i techników, jak zwykle nie odmówiło dokonania interpretacji prawnej. Orzekło ono, że karabin Chey Tac kalibru .408 CT jest bronią typowo wojskową i jako taki nie podlega zapisom Ustawy o Broni i Amunicji.



   Z jednej strony zdumienie: Jak to? Niby na jakiej podstawie nie podlega? (Gdyby podlegał to Policja miałaby obowiązek go zarejestrować komuś z pozwoleniem sportowym, myśliwskim lub kolekcjonerskim)

   Z drugiej strony jakie są konsekwencje faktu, że nie podlega? Ostatecznie nie ma czegoś takiego jak zakaz posiadania broni typowo wojskowej. Gdyby było inaczej aresztowano by mnie za posiadanie 5 bagnetów (gdy Śląski Wydział Postępowań Administracyjnych KWP zapytał o militaria, przyznałem się, że je mam). Zawsze zakładaliśmy, ze kwestię broni wojskowej reguluje Ustawa o Broni i Amunicji, która określa że na tą palną trzeba zdobyć pozwolenie, że trzeba zarejestrować, że absolutnie osobom fizycznym nie wolno posiadać broni samoczynnej (z zastrzeżeniami), że nie wolno jej nosić "po spożyciu" itp. A tu nagle szok. Broń wojskowa nie podlega pod UOBiA

   I jakie są tego konsekwencje? Np. taka samoczynna pepeszka jest bronią typowo wojskową. A skoro takiej nie obowiązuje "ubojka", to i nie jestem związany zawartym w niej wymogiem by w ogóle zdobyć jakieś pozwolenie. Nie muszę jej też zanosić do rejestracji, za to mogę walnąć flaszkę z gwinta i popylać z pepesią przez miasto. Coś pięknego.

    Dlatego pani podinsp. Katarzyno Olejnik. Kasiu nasza kochana. Dziękujemy ci bardzo za to, że choć raz stanęłaś po naszej stronie. I proszę nie podważaj moich tez, bo może nie potrafię przeprowadzić badań balistycznych, ale pod względem wykładni przepisów prawa jestem przynajmniej tak samo kompetentny, jak panowie z CLKP. Ostatecznie ja też jestem inżynierem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz